Karol Nawrocki nie zdążył nawet rozpakować walizek w Berlinie, a niemiecka prasa już przypięła mu dosadną łatkę. Polskiego prezydenta powitano słowami, które odbiły się echem w całej Europie, a "stary rachunek" na 1,3 biliona euro stał się głównym tematem wizyty.
"Posłaniec ze starym rachunkiem". Niemieckie media bez ogródek o Nawrockim
Ledwo samolot z Karolem Nawrockim na pokładzie dotknął płyty lotniska w Berlinie, a tamtejsza prasa już rozgrzała się do czerwoności. Sposób, w jaki przedstawiono polskiego prezydenta, musiał wywołać konsternację w Warszawie. Dziennik Sueddeutsche Zeitung nie bawił się w dyplomację i nadał Nawrockiemu dosadny tytuł: "Posłaniec ze starym rachunkiem". Mało tego, gazetą określiła go również mianem "głównego bohatera europejskiej tragedii", sugerując, że jego wizyta to kolejny akt dramatu w relacjach polsko-niemieckich.
Nie ma wątpliwości, o jaki rachunek chodzi. To gigantyczna kwota 1,3 biliona euro, której Polska domaga się od Niemiec w ramach reparacji wojennych. Karol Nawrocki jeszcze przed wylotem jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza milczeć w tej sprawie podczas spotkań z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem i kanclerzem Friedrichem Merzem. Niemcy nie mieli wątpliwości: Nawrocki nie przyjechał z gałązką oliwną, ale by położyć na stole stary, niewyrównany rachunek za II wojnę światową.
Karol Nawrocki - wywiad dla Bild / Fot. prezydent.pl
Porażka Niemiec? Zaskakująca diagnoza tuż przed spotkaniem na szczycie
Jednak w powodzi krytycznych komentarzy pojawił się ton, którego mało kto się spodziewał. Ten sam Sueddeutsche Zeitung, który zadrwił z polskiego prezydenta, dokonał jednocześnie zaskakującej samokrytyki. Dziennikarze stwierdzili, że same żądania reparacji są w istocie "wyrazem porażki Niemiec". Na czym polega ta porażka? Zdaniem gazety chodzi o głęboko zakorzenioną gorycz, która zatruwa stosunki polsko-niemieckie:
W stosunkach polsko-niemieckich jeszcze głębiej zakorzeniona jest jednak gorycz spowodowana nieświadomością wielu Niemców na temat zbrodni popełnionych przez ich przodków w okupowanej Polsce.
Niemieccy komentatorzy przyznają, że choć Berlin odrzuca roszczenia, powołując się na argumenty prawne, to moralna odpowiedzialność pozostaje. W artykule padają mocne słowa o potrzebie zadośćuczynienia, nawet jeśli nie będzie ono miało formy finansowej:
Być może brakuje podstawy prawnej do żądania reparacji, ale zdecydowany gest, również wobec nielicznych jeszcze żyjących ofiar nazizmu, jest już dawno spóźniony.
Tym gestem, zdaniem gazety, mogłaby być wreszcie budowa w Berlinie pomnika poświęconego polskim ofiarom nazizmu, która "nie może pozostać tylko na etapie planów".
prezydent.pl
"Ja was nie zawiodę". Gorące powitanie i dwie prośby od Polonii
Podczas gdy niemieckie media witały polskiego prezydenta z chłodnym dystansem, zupełnie inna atmosfera panowała wśród berlińskiej Polonii. Na Karola Nawrockiego czekała grupa rodaków, którzy przygotowali dla niego symboliczny prezent – polskie godło dla jego córki Kasi. To był jednak dopiero początek wzruszającej sceny.
Jeden z mężczyzn podszedł do prezydenta z dwiema prostymi, ale niezwykle wymownymi prośbami: by nie zawiódł Polaków i by zawsze pamiętał o historii. Odpowiedź głowy państwa była krótka, ale stanowcza, i natychmiast obiegła media społecznościowe. Karol Nawrocki spojrzał mu w oczy i obiecał:
Ja was nie zawiodę.
Prezydent Karol Nawrocki w Berlinie przywitany przez Polaków.
Jutro ważne rozmowy????❗️
— Bogdan Rzońca (@Bogdan_Rzonca) September 15, 2025
Nie tylko historia. Wspólny wróg za wschodnią granicą
Choć reparacje wojenne zdominowały medialny obraz wizyty Nawrockiego, niemiecka prasa dostrzega też znacznie szerszy kontekst. W obliczu agresywnej polityki Władimira Putina i realnego zagrożenia ze strony Rosji, historyczne spory wyglądają zupełnie inaczej. Niemieccy dziennikarze przekonują, że właśnie teraz oba kraje powinny stanąć ramię w ramię.
Niemcy i Polska wraz z Francją mogłyby stanowić polityczne centrum europejskiej asertywności w świecie autokratów. Musiałyby pokazać, że dzięki połączeniu sił możliwe jest przeciwstawienie się rosyjskiemu despocie Władimirowi Putinowi.
W cieniu wielkiej polityki i miliardowych roszczeń niemieckie media zadają jedno, kluczowe pytanie, które najlepiej podsumowuje dylemat, przed jakim stoi dziś cała Europa:
Szkód wyrządzonych przez Niemców w Polsce nie da się naprawić. Ale czy można wyciągnąć z historii lepszą lekcję niż wspólne odstraszenie agresora, jakim jest Rosja?