57-letnia Beata Ścibakówna wyciska siódme poty na siłowni. Wiadomo, jak wygląda jej dieta. "Śledzie i mizeria mogą dla mnie nie istnieć"

57-letnia Beata Ścibakówna wyciska siódme poty na siłowni. Wiadomo, jak wygląda jej dieta. "Śledzie i mizeria mogą dla mnie nie istnieć"

57-letnia Beata Ścibakówna wyciska siódme poty na siłowni. Wiadomo, jak wygląda jej dieta. "Śledzie i mizeria mogą dla mnie nie istnieć"

instagram.com/beata_scibakowna_official

Beata Ścibakówna w wieku 57 lat prezentuje formę, która wpędza w kompleksy niejedną młodszą koleżankę z branży. Podczas gdy inne gwiazdy szukają magicznych eliksirów młodości, ona po prostu wylewa siódme poty na siłowni. Jednak jej sekret to nie tylko żelazna dyscyplina i ciężary. To również zaskakująca dieta, z której na dobre wyrzuciła to, co Polacy kochają najbardziej. Ujawniamy nie tylko, czego nigdy nie tknie żona Jana Englerta, ale i jak z ciętą ripostą radzi sobie z medialną burzą, która ostatnio rozpętała się wokół jej rodziny.

Reklama

Figura bogini to nie geny. To pot i ciężary na siłowni

Kto śledzi media społecznościowe Beaty Ścibakówny, ten wie, że nie ma mowy o taryfie ulgowej. Aktorka regularnie publikuje nagrania z siłowni, na których widać, jak wyciska siódme poty. Podczas gdy inni szukają wymówek, ona z determinacją podnosi ciężary i wykonuje kolejne serie ćwiczeń. Efekty widać gołym okiem – jej umięśniona sylwetka to dowód na setki godzin spędzonych na sali treningowej i absolutny brak litości dla samej siebie.

Gwiazda nie ukrywa, że jej wygląd to efekt tytanicznej pracy. To nie są dobre geny ani szczęśliwy traf, a świadomy wybór i codzienne wyrzeczenia. Nawet po wyczerpującym maratonie zawodowym, jak pięć spektakli zagranych w trzy dni, znajduje czas na regeneracyjny trening. Sama aktorka podkreśla, że na jej wygląd składa się wiele czynników.

Jeżeli dobrze wyglądam, to jest to efekt bardzo dużego wysiłku, zarówno fizycznego, jak i dietetycznego czy kosmetycznego. Wielu wyrzeczeń.

Beata Ścibakówna na siłowni instagram.com/beata_scibakowna_official

Sekret tkwi w diecie. Ścibakówna wyrzuciła z jadłospisu polskie klasyki

Jednak nawet najlepszy trening Beaty Ścibakówny nie przyniósłby takich rezultatów, gdyby nie szła za nim restrykcyjna dieta. Aktorka doskonale wie, że to, co ląduje na jej talerzu, ma kluczowe znaczenie. Dlatego stworzyła własną "czarną listę" produktów, z których zrezygnowała bez żalu. Co zaskakujące, znalazły się na niej potrawy, które wielu Polaków uwielbia.

W rozmowie z magazynem "Wprost" Ścibakówna bez ogródek przyznała, czego nigdy nie zje. Jej wyznanie może zszokować miłośników tradycyjnej polskiej kuchni. Okazuje się, że niektóre z naszych narodowych dań po prostu dla niej nie istnieją.

Jest kilka potraw, których nie tykam, bo nie chcę potem cierpieć. Śledzie, cebula, mizeria, kokosy - mogą dla mnie nie istnieć.

Podstawą jej jadłospisu są warzywa, które je w ogromnych ilościach. Ogranicza za to owoce, a mięso pojawia się na jej talerzu jedynie sporadycznie. To właśnie ten rygor pozwala jej utrzymać nienaganną sylwetkę i energię, której potrzebuje na scenie.

Beata Ścibakówna na siłowni instagram.com/beata_scibakowna_official

Jest jednak słabość, dla której łamie zasady. "Dam się pokroić"

Choć dieta Beaty Ścibakówny wydaje się niezwykle surowa, aktorka nie jest cyborgiem. Jak każda z nas, ma swoje małe słabości i potrafi czasem złamać zasady dla odrobiny przyjemności. Okazuje się, że jest coś, czemu nawet ona nie potrafi się oprzeć. To właśnie te momenty sprawiają, że jej zdrowy styl życia jest tak inspirujący – pokazuje, że kluczem do sukcesu jest balans.

Co jest jej "grzeszkiem"? Słodkości, ale nie byle jakie. Aktorka ma swoje ulubione desery, dla których jest w stanie zrobić wyjątek od żelaznych reguł. To dowód na to, że nawet w restrykcyjnej diecie jest miejsce na odrobinę luksusu.

Sporadycznie mięso, ale za taki tradycyjny sernik od pani Magdy Gessler czy tort czekoladowo-malinowy dam się pokroić.

Beata Ścibakówna to dowód na to, że prawdziwa siła niejedno ma imię. Jej forma fizyczna budzi podziw, restrykcyjna dieta intryguje, a błyskotliwa odpowiedź na zarzuty krytyków udowadnia, że ma charakter twardy jak stal. To kobieta, która wie, czego chce, i nie boi się po to sięgać – czy to na siłowni, czy na deskach najważniejszej sceny w kraju.

Beata Ścibakówna wyjawia, jakie są skutki afery wokół jej męża. Jan Englert zrobił swoje
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama