Prokuratura stawia sprawę jasno: 9 przestępstw s***ualnych, 7 skrzywdzonych nieletnich i posiadanie p***ografii dziecięcej. To bilans 16 lat działalności księdza Jacka K. Diecezja sosnowiecka, która znów znalazła się w centrum skandalu, publicznie kaja się i przeprasza ofiary.
"Wyzyskiwał ich bezradność". Prokuratura bezlitosna dla ks. Jacka K.
Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu zakończyła śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia, który jest druzgocący dla księdza Jacka K. Duchowny usłyszał zarzuty popełnienia dziewięciu przestępstw s***ualnych na szkodzie siedmiu osób. W chwili popełniania czynów wszystkie ofiary były małoletnie. Jakby tego było mało, kapłanowi zarzuca się również posiadanie p***ografii dziecięcej.
Śledczy ustalili, że ten koszmar trwał przez 16 lat, od 2008 do 2024 roku, a działo się to w miejscach, gdzie kapłan powinien być wzorem – w parafiach i na lekcjach religii. Prokuratura wprost mówi o metodach działania oskarżonego:
Jak wynika z zebranego materiału dowodowego, istota objętych zarzutami zachowań kapłana sprowadzała się do m***stowania naówczas małoletnich pokrzywdzonych, często połączonego z wyzyskaniem ich bezradności oraz trudnej sytuacji życiowej.
Duchowny został zatrzymany już w październiku ubiegłego roku i od tamtej pory siedzi w areszcie. Jeśli zarzuty się potwierdzą, może spędzić za kratami nawet 30 lat.
Biskup diecezjalny Artur Ważny, Creative Commons [Wikipedia: SILESIA FLESZ TVS]
Kuria bije się w pierś. "Przepraszamy Was, którzy doświadczyliście krzywdy"
Władze diecezji sosnowieckiej zarządzanej przez biskupa Artura Ważnego, regularnie wstrząsanej skandalami, wreszcie zabrały głos. W oficjalnym oświadczeniu zapewniono, że informację o zarzutach przyjęto "z pełną powagą", a do ofiar i ich rodzin skierowano jednoznaczne przeprosiny.
Przepraszamy Was, którzy doświadczyliście krzywdy. Nikt nie powinien mierzyć się z cierpieniem wynikającym z tak poważnych zarzutów, zwłaszcza że dotyczą one zachowań wobec osób małoletnich. Pamiętamy także o Waszych bliskich, którzy zmagają się z własnym lękiem i bezsilnością
Kuria zapewnia też, że nie było żadnego tuszowania sprawy. Ksiądz Jacek K. miał zostać "niezwłocznie odsunięty od posługi" zaraz po pojawieniu się pierwszych podejrzeń. Deklaruje też pełną współpracę ze śledczymi i podkreśla: "czyny, których dotyczą zarzuty, są absolutnie niedopuszczalne".
AKPA
Sprawa trafia na biurko papieża. O losie księdza zdecyduje Watykan
Postępowanie wobec księdza Jacka K. toczy się na dwóch frontach. Pierwszy to polski wymiar sprawiedliwości, gdzie grozi mu wieloletnie więzienie. Drugi, równie ważny, toczy się wewnątrz Kościoła. Diecezja sosnowiecka zakończyła już swój etap dochodzenia kanonicznego.
Teraz piłka jest po stronie Rzymu. Jak czytamy w komunikacie, "dalszy bieg sprawy należy do Stolicy Apostolskiej". Oznacza to, że ostateczna decyzja, czy Jacek K. pozostanie księdzem, zapadnie w Watykanie.