Śmierć Agnieszki Maciąg wstrząsnęła Polską, ale nikt nie spodziewał się tego, co stało się 10 dni później. Na jej oficjalnym profilu pojawił się tajemniczy wpis, który wywołał lawinę pytań i wzruszenia wśród fanów.
Na profilu Agnieszki Maciąg pojawił się wpis. 10 dni po jej śmierci
Koniec listopada przyniósł tragiczną wiadomość, która wstrząsnęła polskim show-biznesem. To właśnie wtedy mąż znanej modelki i poetki, Agnieszki Maciąg, poinformował o jej odejściu w wieku 56 lat. Jej profil w mediach społecznościowych zamilkł, a fani pogrążyli się w żałobie.
Dlatego nikt nie był gotowy na to, co stało się 10 dni później, gdy na oficjalnym koncie artystki nagle pojawił się nowy post. Wpis pojawił się znikąd, wywołując absolutny szok i niedowierzanie. Fani przecierali oczy ze zdumienia, widząc na ekranach telefonów wiersz "Velvet Orchid" autorstwa samej Maciąg.
W sieci zawrzało. Czy to zaplanowana publikacja? Ktoś włamał się na konto? Internet zalała fala pytań, a sekcja komentarzy eksplodowała.
Wyświetl ten post na Instagramie
"Ciągle nie mogę uwierzyć". Fani zalali sekcję komentarzy
Nowy post zadziałał jak emocjonalna bomba. Sekcja komentarzy momentalnie wypełniła się tysiącami wiadomości od fanów, którzy wciąż nie mogą pogodzić się ze stratą. To głosy pełne tęsknoty, smutku, ale i ogromnej wdzięczności za dziedzictwo, które po sobie zostawiła artystka.
Agnieszko dziękuję Ci za to, co dałaś światu i mojemu sercu. Zostało we mnie Twoje dobro.
Ktoś inny dodał:
Wspaniale, że coś tu dziś zlądowało! Aż mi serce zadrżało.

Kto stoi za wpisem? Mąż Agnieszki Maciąg zabrał głos
Zagadka tajemniczego wpisu rozwiązała się bardzo szybko. Okazało się, że za publikacją stoi ukochany mąż artystki, Robert Wolański. W ten piękny sposób postanowił oddać hołd żonie, dzieląc się z jej fanami wierszem z tomiku "Zielone Pantofle – 55 wierszy Agnieszki Maciąg".
To jednak nie wszystko. Wolański zapowiedział, że profil Agnieszki Maciąg nie zniknie z sieci. Zadeklarował, że osobiście będzie go prowadził, aby stał się żywym pomnikiem jej twórczości i dziedzictwa. Fani natychmiast wyrazili swoją wdzięczność i poparcie dla tej pięknej inicjatywy.
Postaram się, aby to miejsce dalej żyło.
Decyzja Wolańskiego, by profil żony żył dalej, jest poruszającym dowodem miłości, która nie gaśnie. To ta sama miłość, którą wyraził w łamiącym serce wpisie, gdy 10 dni wcześniej żegnał swoje "Słońce". Przypomnijmy ten niezwykle wzruszający fragment.
Dzisiaj zgasło moje Słońce. Światło, które zmieniło moje życie. Dało mi Miłość. Siłę. Wiarę i Zaufanie. Światło które rzucało jasność na naszą wspólną drogę. Nasz sens życia. Nasz dom i miejsce na ziemi. Światło, które dało cud narodzin. Teraz Światłością jesteś Ty.