KO odjeżdża, przystawki toną. Tusk rośnie, reszta pod kreską [sondaż]

KO odjeżdża, przystawki toną. Tusk rośnie, reszta pod kreską [sondaż]

KO odjeżdża, przystawki toną. Tusk rośnie, reszta pod kreską [sondaż]

Wiki Commons

Najnowszy sondaż to polityczne trzęsienie ziemi. Koalicja Obywatelska deklasuje rywali i rośnie w siłę, ale za jej sukcesem kryje się dramat koalicjantów, którzy znikają ze sceny politycznej. Donald Tusk triumfuje, choć jego partnerzy mają powody do paniki.

Reklama

KO nokautuje rywali. Sondaż nie pozostawia złudzeń

Gdyby wybory parlamentarne w Polsce odbyły się dzisiaj, bylibyśmy świadkami politycznego nokautu. Z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Ogólnopolską Grupę Badawczą wynika, że Koalicja Obywatelska zostawia konkurencję daleko w tyle. Partia Donalda Tuska może liczyć na aż 38,12% głosów, co oznacza potężny wzrost o 4,1 punktu procentowego. To najwyższe poparcie dla formacji Donalda Tuska od początku roku, co w KPRM musiało wywołać wystrzały korków od szampana.

Drugim miejscem musi zadowolić się Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego, choć również notuje wzrost poparcia o 1,9 p.p., z wynikiem 29,81% mogłaby jedynie oglądać plecy triumfującej KO. Dystans między dwiema największymi siłami politycznymi w Polsce powiększa się w zastraszającym tempie.

Podium zamyka Konfederacja z poparciem na poziomie 15,5%. Co ciekawe, próg wyborczy przekroczyłaby jeszcze jedna formacja – Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna, na którą głos oddałoby 6,02% ankietowanych. Oznacza to, że w nowym Sejmie zasiadłyby zaledwie cztery ugrupowania, a cała scena polityczna uległaby radykalnemu przemeblowaniu.

Euforię w szeregach zwycięzców widać gołym okiem. Wyniki badania skomentował w swoim stylu poseł KO Roman Giertych, nie kryjąc apetytu na więcej.

Powolutku w stronę 40%. Wystarczy założyć koalicję z PSL, a już będzie 41%. Po zwycięstwo!

Donald Tusk w trakcie uroczystości z udziałem wojska Fot. Marcin Gadomski/AKPA

Dramat koalicjantów. Hołownia, Kosiniak-Kamysz i Czarzasty poza Sejmem

Jednak prawdziwy dramat rozgrywa się na zapleczu lidera. Wyniki sondażu to koszmar dla partnerów Koalicji Obywatelskiej, którzy w scenariuszu samodzielnego startu znaleźliby się za burtą. Nowa Lewica z wynikiem 4,13% nie przekracza progu wyborczego. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja Trzeciej Drogi – PSL może liczyć na zaledwie 2,78% głosów, a Polska 2050 notuje katastrofalne 1,61% poparcia.

Dla liderów tych ugrupowań to sygnał alarmowy oznaczający polityczny niebyt. Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz i Włodzimierz Czarzasty muszą zmierzyć się z brutalną prawdą: ich formacje, startując osobno, zniknęłyby z parlamentu. To scenariusz, w którym dzisiejsza koalicja rządząca po prostu przestaje istnieć, a jej mniejsi członkowie tracą jakąkolwiek podmiotowość.

Taka sytuacja stawia pod znakiem zapytania przyszłość całego obozu rządowego. Bez reprezentacji sejmowej Polska 2050, PSL i Nowa Lewica stałyby się jedynie politycznymi duchami, a cała władza i odpowiedzialność spadłaby na barki jednej partii.

Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz, Włodzimierz Czarzasty AKPA; instagram.com

Nowe rozdanie w Sejmie. Tusk mógłby rządzić z... Konfederacją?

Gdyby takie wyniki przełożyły się na miejsca w parlamencie, bylibyśmy świadkami prawdziwego przetasowania. OGB szacuje, że Koalicja Obywatelska zdobyłaby aż 210 mandatów, a PiS musiałby się zadowolić 162 fotelami. Konfederacja, rosnąc do rangi trzeciej siły, wprowadziłaby 79 posłów, a partia Grzegorza Brauna kolejnych 9.

Arytmetyka sejmowa byłaby bezlitosna. Do samodzielnych rządów Tuskowi zabrakłoby 21 posłów. Co ciekawe, większość mogłyby stworzyć zaskakujące sojusze: KO z Konfederacją (289 mandatów) lub PiS z Konfederacją (241 mandatów). Ta pierwsza konfiguracja miałaby nawet większość zdolną do obalania prezydenckiego weta.

Tusk pożera przystawki? Co stoi za potęgą KO

Spektakularne wyniki Koalicji Obywatelskiej nie biorą się znikąd. Wiele wskazuje na to, że partia Donalda Tuska dokonuje politycznego kanibalizmu, rosnąc w siłę kosztem swoich mniejszych partnerów. Wyborcy, którzy w 2023 roku zaufali Trzeciej Drodze i Lewicy, dziś mogliby przepłynąć do KO, widząc w niej jedyną realną siłę zdolną do utrzymania władzy i pokonania PiS. Mniejsi koalicjanci, pozbawieni wyrazistości, po prostu giną w cieniu premiera.

Sam Donald Tusk zdaje się potwierdzać ambicje do całkowitej dominacji. Komentując rosnące poparcie, rzucił krótko, ale znacząco:

Dziękuję za wsparcie. Dziękuję za krytykę. I to nie jest nasze ostatnie słowo.

Te słowa można odczytać jako zapowiedź dalszej walki o hegemonię na scenie politycznej, ale także jako sygnał dla koalicjantów: albo dostosujecie się do roli "przystawek", albo znikniecie.

Jeden blok to ratunek? Sondaż daje koalicji nadzieję, ale jest haczyk

W obliczu groźby politycznej anihilacji, jedynym ratunkiem dla mniejszych partii wydaje się start ze wspólnej listy. Ogólnopolska Grupa Badawcza sprawdziła i taki scenariusz. Zjednoczony blok KO, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy mógłby liczyć na 46,73% poparcia, co dałoby mu pewne zwycięstwo nad PiS (28,7%) i Konfederacją (16,54%).

Jest jednak haczyk. Wspólna lista zdobyłaby 236 mandatów – to mniej niż koalicja ma obecnie (248), ale niemal dokładnie tyle, ile gwarantowało PiS samodzielną większość po wyborach w 2015 i 2019 roku (235 mandatów). Pokazuje to, że arytmetyka wyborcza nie jest prosta, a część wyborców może nie akceptować tak szerokiego sojuszu.

Ten pozorny paradoks skomentował prezes OGB, Łukasz Pawłowski:

Mimo, że tak jak w wyborach prezydenckich głosów na partie 15X (koalicji rządowej - red.) jest sumarycznie mniej niż na partie prawicowe, to jedna lista miałaby większość mandatów.

Przed liderami Polski 2050, PSL i Lewicy stoi więc dramatyczny wybór. Czy, widząc te wyniki, schowają dumę do kieszeni i zgodzą się na wspólną listę zdominowaną przez Tuska, by przetrwać? Czy może zaryzykują samodzielny start, który niemal na pewno zakończy się dla nich polityczną marginalizacją i zniknięciem z Sejmu? Najbliższe miesiące pokażą, czy koalicjanci zdecydują się na ratunek za cenę utraty niezależności.

Jolanta Kwaśniewska zadała szyku jak nikt inny. Wszyscy patrzyli tylko na ten jeden wart fortunę detal
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama