W Pałacu Prezydenckim zapadła decyzja, która może pogrzebać jedną z kluczowych obietnic rządu. Prezydent Karol Nawrocki zamierza wyrzucić do kosza flagową ustawę Lewicy o statusie osób najbliższych. Jak się dowiadujemy, poszło o pieniądze i jeden konkretny zapis, który dla prezydenta jest "nie do negocjacji". To może być koniec marzeń o uregulowaniu statusu związków partnerskich w tej kadencji.
"To nie podlega negocjacjom". Pałac Prezydencki stawia sprawę jasno
Wszystko wskazuje na to, że los projektu firmowanego przez minister Katarzynę Kotulę jest już przesądzony. Choć ustawa o statusie osób najbliższych celowo unikała kontrowersyjnego sformułowania "związki partnerskie", by zyskać szersze poparcie, dla prezydenta Karola Nawrockiego to wciąż za dużo. Z otoczenia głowy państwa płyną jednoznaczne sygnały: weto jest niemal pewne, a rząd Donalda Tuska został postawiony pod ścianą. "To nie podlega negocjacjom" – słyszymy od bliskich współpracowników prezydenta.
Kredyt, spadek i informacja o stanie zdrowia. Ustawa miała być rewolucją
Projekt ustawy, który powstał jako kompromis wewnątrz koalicji, miał rozwiązać szereg codziennych problemów, z którymi borykają się pary żyjące w nieformalnych związkach. Po wizycie u notariusza i potwierdzeniu statusu "osoby najbliższej", partnerzy zyskaliby m.in. prawo do dowiadywania się o stanie zdrowia w szpitalu, prawo do organizacji pogrzebu i dziedziczenia na takich samych zasadach jak rodzina. Ustawa otwierałaby też drogę do wspólnoty majątkowej, ułatwiając np. wzięcie wspólnego kredytu na mieszkanie.
AKPA
Poszło o podatki. Ten jeden zapis skreślił całą ustawę
Gdzie leży problem? Jak zwykle, poszło o pieniądze. Kością niezgody, która może pogrzebać całą ustawę, okazał się zapis o możliwości wspólnego rozliczania podatkowego. To przywilej do tej pory zarezerwowany wyłącznie dla małżeństw. Dla prezydenta Karola Nawrockiego to absolutnie nieprzekraczalna granica. Jak twierdzą jego prawnicy, taki ruch "otwiera pole do nadużyć, jak oszukiwanie fiskusa". Sygnał z Pałacu jest brutalnie prosty:
Jeśli koalicja tego nie wykreśli z projektu, to już z góry wykluczamy jego poparcie.
Nie pierwsze kontrowersyjne weto Nawrockiego. "Lex Kamilek" też trafiło do kosza
To nie pierwszy raz, gdy prezydent Nawrocki sięga po najcięższe działo. Niedawno zawetował nowelizację ustawy o ochronie małoletnich, znaną jako "Lex Kamilek". Nowe przepisy miały uprościć życie i biurokrację, znosząc np. wymóg przedstawiania płatnych zaświadczeń o niekaralności z KRK przez opiekunów dzieci w szkołach na rzecz zwykłych oświadczeń. Miały też znieść opłaty dla wolontariuszy. Mimo szerokiego poparcia, ta ustawa również trafiła do prezydenckiego kosza, co pokazuje, że Nawrocki nie zawaha się użyć weta, gdy uzna to za stosowne.
X.com/Magdalenka_PL
"Strażnik normalnego porządku". Kancelaria Prezydenta tłumaczy decyzję Nawrockiego
Oficjalne stanowisko Pałacu Prezydenckiego opiera się na twardej, ideologicznej obronie konstytucyjnej roli małżeństwa. Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki nie owija w bawełnę, stawiając sprawę jasno. Jak stwierdził, "w oparciu o małżeństwo tworzy się rodzinę, w oparciu o rodzinę tworzy się społeczeństwo, naród i tak wygląda normalny porządek".
Prezydent Karol Nawrocki będzie strażnikiem normalnego porządku
– zapowiedział Bogucki. Podkreślił, że prezydent jest otwarty na ułatwienia w "podstawowych sprawach życia codziennego", ale nie zgodzi się na żadne zrównywanie innych związków z małżeństwem, bo, jak twierdzi, "tego zabrania konstytucja".
"Projekt ostatniej szansy" w koszu. Rząd staje przed dylematem
Zapowiedź prezydenckiego weta to cios dla całej koalicji, a dla Lewicy wręcz polityczny nokaut. Minister Katarzyna Kotula od początku przedstawiała ustawę jako "projekt ostatniej szansy". Jej słowa brzmią teraz jak ultimatum rzucone własnej koalicji i prezydentowi.
Jeśli ten projekt nie przejdzie, nie ma mowy o powrocie do dyskusji o związkach partnerskich. To jest uczciwe postawienie sprawy.
Premier Donald Tusk, świadom trudności, określił projekt jako kompromis, który "nikogo nie zachwyci, ale daje coś więcej niż cień szansy". Teraz rząd staje przed dylematem: ulec szantażowi prezydenta i wykastrować własną ustawę, czy iść na zderzenie czołowe i pogrzebać jedną ze swoich kluczowych obietnic na lata? Bitwa o tę ustawę dopiero się zaczyna.