Krzysztof Jackowski, najsłynniejszy polski jasnowidz, podzielił się jedną ze swoich najbardziej niepokojących wizji. To, co zobaczył na temat przyszłości Polski, jest przerażające, ale najbardziej wstrząsające okazały się słowa, które wypowiedział na temat samego siebie.
Mroczna wizja dla Polski. Jackowski mówi o podziale kraju na trzy części
Podczas jednej ze swoich transmisji na żywo, odpowiadając na pytanie fana, Krzysztof Jackowski podzielił się wizją, która mrozi krew w żyłach. Jego przepowiednia na temat tego, jaka będzie Polska za 10 lat, to scenariusz rodem z najgorszego koszmaru. Jasnowidz bez ogródek zapowiedział terytorialny rozpad naszego kraju.
Wizja jest apokaliptyczna: Polska, jaką znamy, przestaje istnieć. Jackowski mówi wprost o rozbiorze kraju na trzy części. Najgorszy los ma spotkać wschód – tereny od Włodawy po Zamość mają zostać całkowicie zajęte i utracone na lata. To jednak nie wszystko, bo pod obcym zaborem znajdzie się także Warszawa.
Czy jest jakakolwiek nadzieja? Jackowski wskazuje, że pewne obszary mogą ocaleć. Chodzi o Pomorze, tereny zachodniopomorskie i byłe ziemie pruskie. Tu jednak pojawia się kolejny niepokojący wątek. Krzysztof Jackowski sugeruje, że w przypadku rozbioru Polski o te ziemie "zadbać" mogą Niemcy.
Polska za 10 lat: tereny polskie zostaną rozdzielone na trzy części. Jedna z części będzie całkowicie nie do odzyskania, przynajmniej przez konkretny jakiś dłuższy czas. Granica wschodnia. Od Włodawy po Krasnystaw, Zamość. Może być ten odcinek całkowicie zajęty.
AKPA
"Mnie już na pewno nie będzie". Tajemnicze słowa Krzysztofa Jackowskiego o własnym końcu
Jednak to nie wizja rozbioru Polski jest w tej przepowiedni najbardziej wstrząsająca. Tuż przed opisaniem katastrofy, jasnowidz Krzysztof Jackowski rzucił mimochodem zdanie, które zmroziło jego widzów:
Mnie już na pewno nie będzie.
Czy było to przeczucie własnej śmierci? Jackowski nie rozwinął tej myśli, pozostawiając swoich widzów z rosnącym poczuciem niepokoju i mnóstwem pytań bez odpowiedzi.
Wizje Krzysztofa Jackowskiego od lat dzielą Polaków. Jedni traktują je z przymrużeniem oka, inni z niepokojem analizują każdy szczegół.