Anastazja Jakubiak, wdowa po uwielbianym przez widzów kucharzu Tomaszu Jakubiaku, staje przed najtrudniejszym wyzwaniem – pierwszymi świętami bez męża. W poruszającym wyznaniu zdradziła, że dla dobra syna podjęła decyzję, która łamie serce, ale jest jedyną drogą, by przetrwać ten czas.
Pierwsze święta bez Tomasza Jakubiaka. "Boję się tego czasu"
Śmierć Tomasza Jakubiaka w kwietniu tego roku była szokiem dla całej Polski. Jego uśmiech i pasja do gotowania gościły w milionach polskich domów, a teraz jego najbliżsi muszą zmierzyć się z ciszą, jaka po nim została. Nadchodzące święta Bożego Narodzenia będą pierwszymi, które Anastazja Jakubiak i jej synek Tomek spędzą bez ukochanego męża i taty. Święta, które do tej pory były dla rodziny Jakubiaków ostoją ciepła i miłości, w tym roku stały się źródłem paraliżującego lęku.
Myśl o pustym miejscu przy stole boli tak bardzo, że Anastazja Jakubiak przyznaje, iż myślała o tym już w środku lata. W szczerej rozmowie z "Vivą!" opowiedziała o walce, jaką toczy z samą sobą.
Święta Bożego Narodzenia były dla nas najważniejsze i zawsze to był specjalny czas, do którego przywiązywaliśmy wielką wagę. Teraz ja tych świąt się boję. Już zaczęłam o nich myśleć w lipcu albo w sierpniu. Bo jest to dla mnie bardzo trudne emocjonalnie.
Na zdj.: Anastazja Jakubiak, Fot. AKPA
Anastazja Jakubiak podjęła radykalną decyzję ws. syna
By nie dać się pokonać żałobie, Anastazja Jakubiak postanowiła działać. Zamiast odtwarzać tradycje, które dziś ranią, podjęła odważną decyzję o stworzeniu czegoś zupełnie nowego. Jej plan na święta to świadoma próba zbudowania dla syna wspomnień, które nie będą naznaczone stratą. Chce, by syn Tomek zapamiętał te święta inaczej.
Celem Anastazji jest nauczenie synka jazdy na nartach. To coś więcej niż tylko wyjazd – to świadoma próba oszukania bólu i podarowania synowi wspomnień, których nie zdominuje widok pustego krzesła przy stole. Wyjazd w góry ma być dla nich nowym początkiem i szansą na przeżycie tego czasu w zupełnie inny, aktywny sposób.
Bardzo się ich boję, ale w tym roku postawimy na aktywności fizyczne i sportowe. Mam taki zamiar, bardzo bym chciała, żeby Tomuś Junior nauczył się jeździć na nartach. Taki jest mój plan. Mam nadzieję, że tą aktywnością fizyczną przejdziemy przez te święta i rozładuje to tę ciężką emocjonalność, którą niosę w sobie w tym czasie.