Nawrocki zgaszony jak pet? Sejm wystawił mu rachunek za weta. Miliony z Pałacu pójdą na... grochówkę
Karol Nawrocki marzył o bizantyjskim przepychu w Pałacu, ale Donald Tusk wjechał z Excelem i zrobił mu w finansach "jesień średniowiecza". Prezydent, który seryjnie blokuje ustawy rządu, właśnie dostał bolesną lekcję ekonomii. Zamiast milionów na limuzyny i bankiety, będzie musiał patrzeć, jak jego budżet przejadają harcerze. To osobista porażka głowy państwa i koniec marzeń o luksusowej kadencji.
Kto mieczem (veto) wojuje, od budżetu ginie. Sejm wystawia rachunek
Prezydent Karol Nawrocki bawi się w politycznego "hamulcowego", wetując co popadnie – od wiatraków po dobrostan psów. Ale Sejm i premier RP Donald Tusk postanowili sprawdzić, czy prezydent równie chętnie "zawetuje" własne oszczędności. Sytuacja jest tragikomiczna: głowa państwa skarży się publicznie, że nie ma dostępu do informacji o MiG-ach dla Ukrainy ani do szefów służb, a teraz nie będzie nawet wiedziała, na co wydać resztki z pałacowej kasy.
To dowód na postępującą, wręcz dramatyczną izolację prezydenta. Nawrocki zostaje sam w wielkim Pałacu, z pustym portfelem i wyłączonym telefonem do premiera. Rządząca koalicja, tnąc budżet Kancelarii Prezydenta 2026, wysyła jasny sygnał: "nie wiesz, co się dzieje w państwie, to nie potrzebujesz pieniędzy na udawanie, że rządzisz". Główny księgowy kraju, Donald Tusk, trzyma rękę na pulsie i bezlitośnie odcina dopływ gotówki tam, gdzie widzi polityczny opór.
instagram.com/nawrockipl; tiktok.com/@kmichalczak
Dieta cud w Pałacu Prezydenckim. Wiemy, co zniknie z menu Nawrockiego
Apetyt Kancelarii Prezydenta był gargantuiczny. Urzędnicy Nawrockiego wnioskowali o rekordowe 325 mln zł! Przy rekordowych wydatkach na obronność (ponad 200 mld zł), prezydent chyba uznał, że jego biurko jest strategicznie ważniejsze niż czołgi i samoloty. Rządząca koalicja szybko sprowadziła go na ziemię, fundując mu dietę cud.
Karol Nawrocki wydatki będzie musiał planować z kalkulatorem w ręku, bo zamiast "First Class", prezydentowi szykuje się twarde lądowanie w klasie "Economy". Czas zacząć przeglądać promocje w tanich liniach lotniczych, bo budżet na "reprezentację" i wojaże właśnie drastycznie schudł. Mocarstwowe plany prezydenta zderzyły się ze ścianą rzeczywistości finansowej, a marzenia o splendorze prysły jak bańka mydlana.
instagram.com/krystiankazyszka
Czytaj także: Kucharz prezydenta ujawnił, co je Karol Nawrocki. Zrobiło się niesmacznie
Harcerska grochówka zamiast bankietów. Skauci biorą miliony z pałacowego portfela
To musi boleć najbardziej. Pieniądze bezlitośnie wyrwane z gardła Kancelarii Prezydenta (3 mln zł) trafią na Światowe Jamboree Skautowe na Wyspie Sobieszewskiej. Ale prawdziwym ciosem prosto w serce historyka Karola Nawrockiego są cięcia w jego macierzystym IPN. Instytut traci 5 mln zł na rzecz... Europejskiego Centrum Solidarności. To czysta ironia losu – człowiek wywodzący się z IPN musi patrzeć, jak jego dawna firma traci miliony na rzecz instytucji, która jest solą w oku prawicy.
Skauci nauczą urzędników prezydenta przygody, bo na wystawne bankiety w 2026 roku już po prostu nie starczy. Jak czytamy na stronie ZHP:
Jamboree stwarza młodym ludziom niepowtarzalną okazję do uczenia się od siebie nawzajem, rozwijania umiejętności przywódczych i angażowania się w działania na świeżym powietrzu.
Wychodzi na to, że harcerze zrobią z tymi pieniędzmi więcej pożytecznego w tydzień, niż pałacowi urzędnicy przez cały rok. Prezydentowi pozostaje rola obserwatora – i to z daleka, bo bilety wstępu też mogą okazać się za drogie.
"Karma wraca". Internet nie ma litości dla prezydenckich oszczędności
Atmosfera jest gorąca jak po 13 grudnia. Nawrocki grzmi o "postkomunistach" i wściekle atakuje Włodzimierza Czarzastego.
Ale polityczna rzeczywistość skrzeczy i nie bierze jeńców. Skoro TSUE orzekł, że Trybunał Konstytucyjny nie jest sądem, Senat uznał, że sędziom-dublerom nie są potrzebne pieniądze, a Polakom potrzebne są książki. 3 mln zł z kasy TK trafi do Biblioteki Narodowej. To chyba najrozsądniejszy wydatek w historii tej instytucji.
"Ulica" i internauci nie mają za grosz litości dla płaczu nad prezydenckim portfelem. W sieci wrze od komentarzy o "końcu luksusów" i "sprawiedliwości dziejowej".
Nawrocki myślał, że będzie królem, a został księgowym własnej klęski. Karma wraca szybciej niż przelew z Ministerstwa Finansów!
Wygląda na to, że w 2026 roku jedyne ogniska, jakie będą płonąć, to te harcerskie, a w Pałacu Prezydenckim zapanuje chłód i mrok oszczędności.