To już pewne – na początku nadchodzącego roku listonosze będą mieli pełne ręce roboty, a w skrzynkach pocztowych tysięcy Polaków wylądują oficjalne koperty z pieczęcią. Ministerstwo Obrony Narodowej szykuje wielką akcję, w ramach której wezwania otrzyma około 235 tysięcy obywateli. Sprawdź, czy Ty lub Twoi bliscy znajdziecie się na celowniku armii, bo ignorowanie tej korespondencji może skończyć się przymusową wycieczką w towarzystwie policji.
Kto dostanie wezwanie? Pełna lista roczników i grup
Zaznaczcie tę datę w kalendarzu na czerwono: 20 stycznia 2026 r. polskie MON oficjalnie ogłosi start operacji. Jeśli myślałeś, że temat wojska Cię nie dotyczy, lepiej usiądź, zanim otworzysz skrzynkę. Kwalifikacja wojskowa 2026 rusza z kopyta już 2 lutego 2026 roku i potrwa aż do 30 kwietnia 2026 roku. W tym czasie przed blisko 400 powiatowymi komisjami lekarskimi stanie armia ludzi.
Kogo dokładnie szukają urzędnicy? Lista nazwisk na biurkach Wojskowego Centrum Rekrutacji jest długa. Wezwania otrzymają:
- Mężczyźni urodzeni w 2007 roku (tzw. rocznik podstawowy), którzy kończą 19 lat.
- Mężczyźni urodzeni w latach 2002–2006, którzy do tej pory nie dopełnili tego obowiązku i nie posiadają określonej kategorii zdolności.
- Osoby, które w latach 2024–2025 zostały uznane za czasowo niezdolne do służby (kategoria B), a ich czas niezdolności dobiega końca.
- Ochotnicy, którzy ukończyli 18 lat, ale nie przekroczyli 60. roku życia i chcą uregulować swój stosunek do służby.
instagram.com/kosiniakkamysz
Czytaj także: To oni zapukają do twoich drzwi. Odmówisz i pójdziesz siedzieć. Wojsko ma nowy sposób na powołania
Kobiety również muszą liczyć się z wezwaniem. Sprawdź listę zawodów
Panie, nie oddychajcie z ulgą – kobiety w wojsku kwalifikacja obejmuje na coraz szerszą skalę. Choć nie jest to powszechny pobór, to MON precyzyjnie wytypował grupę Polek, które są dla armii na wagę złota. Obowiązkowi stawienia się przed komisją podlegają kobiety urodzone w latach 1999–2007, które posiadają kwalifikacje przydatne do służby wojskowej.
O kogo dokładnie chodzi? Na celowniku są przede wszystkim studentki i absolwentki kierunków medycznych, weterynaryjnych oraz psychologicznych. Co istotne, wezwanie może trafić także do kobiet, które w roku akademickim 2025/2026 kończą naukę na tych kierunkach. Służba wojskowa w nowoczesnym wydaniu potrzebuje specjalistów, dlatego armia chce mieć w swojej ewidencji każdego lekarza, pielęgniarza czy psychologa.
instagram.com/paulinakosiniak
Kwalifikacja to nie pobór. Co czeka Cię przed komisją?
Wiele osób na widok wezwania wpada w panikę, wyobrażając sobie natychmiastowe ćwiczenia wojskowe i czołganie się w błocie. Spokojnie, rzeczywistość jest znacznie bardziej biurokratyczna. Jak wyjaśnia ppor. Dawid Śladek z Wojskowego Centrum Rekrutacji:
Jest to standardowa procedura prowadzona cyklicznie, czyli, co roku ona ma przede wszystkim wprowadzić dane osoby wezwanej do ewidencji wojskowej, określenie jej zdolności do pełnienia służby wojskowej
Idąc na spotkanie z komisją, musisz być przygotowany. Brak odpowiednich papierów tylko wydłuży i skomplikuje całą procedurę. Do plecaka lub teczki koniecznie spakuj:
- Dowód osobisty lub paszport (do potwierdzenia tożsamości).
- Dokumentację medyczną z ostatnich 12 miesięcy (kluczowa dla lekarzy orzeczników).
- Aktualne zdjęcie (bez nakrycia głowy).
- Dokumenty potwierdzające wykształcenie lub zaświadczenie o kontynuowaniu nauki.
Cały proces kończy się nadaniem jednej z czterech liter, które określają Twoją przyszłość w relacji z armią:
Kategorie wojskowe nadawane przez komisję:
- Kategoria A – zdolny do służby wojskowej,
- Kategoria B – czasowa niezdolność do służby (np. z powodu urazu),
- Kategoria D – niezdolny do służby w czasie pokoju,
- Kategoria E – trwała i całkowita niezdolność do służby wojskowej.
Co ważne, po otrzymaniu kategorii (zazwyczaj A), osoba stawiająca się do kwalifikacji zostaje automatycznie przeniesiona do tzw. pasywnej rezerwy. Oznacza to, że wracasz do domu, a Twoje dane lądują w systemie na wypadek "godziny W". Jak uspokaja ppor. Dawid Śladek:
Kończy się to wydaniem zaświadczenia o spełnionym obowiązku i na danej kategorii i to wszystko nie ma tam żadnych ukrytych intencji nie wiąże się to z żadnym natychmiastowym na ćwiczenia wojskowe to nie jest ten proces administracyjny
Surowe kary za ignorowanie listów. Więzienie za unikanie służby
Choć kwalifikacja wojskowa 2026 to dla większości tylko formalność, zlekceważenie pisma z urzędu może być fatalne w skutkach. Niestawienie się na wezwanie bez uzasadnionej przyczyny (np. obłożnej choroby potwierdzonej zwolnieniem) traktowane jest surowo. W pierwszej kolejności grozi Ci grzywna lub przymusowe doprowadzenie przez policję – widok radiowozu pod domem o świcie to wątpliwa przyjemność.
Jeszcze poważniej sprawa wygląda w przypadku powołania do czynnej służby. Tutaj żarty się kończą. Za niestawienie się w wyznaczonej jednostce grozi kara pozbawienia wolności na okres nie krótszy niż 3 lata. W przypadku osób, które notorycznie i uporczywie uchylają się od służby wojskowej, sąd może wymierzyć karę od 5 lat więzienia wzwyż.
Warto też pamiętać o nowelizacji Ustawy o obronie Ojczyzny. Mobilizacja za granicą jest możliwa – przepisy pozwalają na powołanie osób mieszkających na stałe poza Polską, o ile nie posiadają one paszportu kraju zamieszkania. Ucieczka za granicę nie jest więc magicznym sposobem na uniknięcie obowiązku wobec ojczyzny. Wystarczy jeden dzień przed komisją, by mieć spokój na lata i uniknąć poważnych problemów prawnych.